21 października o 10.00 odbędzie się w NDK 10-minutowy turniej szachowy z okazji 800-lecia Nysy. Pierwsza nagroda 600 zł, do tego finansowe nagrody dla juniorów. Zapraszamy!
Marta Opałka druga w kategorii dziewcząt U14 na X Turnieju Przyjaźni Polsko-Węgierskiej w Katowicach! Brawo!
W rozgrywkach II ligi seniorów w Jastrzębiej Górze (1-10.09.2023) po raz pierwszy wystartowała ekipa naszego klubu. Drużyna w składzie: Krzysztof Banasik, Krzysztof Ciszewski, Adrian Budzisz, Konrad Szcześniak, Rafał Zgadzaj, Emilia Pietrzak i Paweł Kocierz po wielu wesołych i emocjonujących perypetiach utrzymała się w lidze. Wow!
W rozgrywanym 22-23 lipca Pucharze Ziemi Strzeleckiej (Open B) zwyciężył Maciej Wilman, gromadząc 6,5 p. z 7! Przy okazji zdobył jeszcze II kategorię! Wielkie gratulacje! https://chessarbiter.com/turnieje/2023/ti_4495/results.html?l=pl&tb=10_
Emilia Pietrzak w rozgrywkach drużynowej II ligi juniorów w Sypniewie osiągnęła świetny wynik 8 punktów z 9, co dało jej drugą normę kandydacką. Wielkie brawa!
Para Leszek i Kacper Kraskowie mistrzami globu federacji WGA! W niezwykle emocjonującej walce wygrali i oni teraz będą dzierżyć przez rok zaszczytną koronę najlepszej pary świata! Wow!!!
Marta Opałka mistrzynią Polski! Na rozgrywanych w Pokrzywnej Szkolnych Mistrzostwach Polski juniorów do lat 15 pokazała klasę, moc i odporność psychiczną godną mistrzyni. 5 punktów z 8 partii zapewniło jej złoto. Wielkie gratulacje!!
I LO "Carolinum" Nysa wygrało w finale wojewódzkim licealiady! Grając w składzie Dominik Czak, Karol Grubiak, Konrad Szwec i Emilia Pietrzak pewnie sięgnęło po złoto w finale mistrzostw województwa! Tym samym w wojewódzkich rozgrywkach szkół w kategorii dzieci Nysa zdobyła srebro, w kategorii VII-VIII klas złoto, a w kategorii najstarszej również złoto. Brawo!
SP nr 10 Nysa w składzie Mateusz Rząsa, Adam Nowak, Stanisław Krakowski i Hanna Stachura zwyciężyła w finale wojewódzkim igrzysk młodzieży szkolnej! Do tego Mateusz i Staszek wygrali na swoich szachownicach. Rewelacja!
SP nr 3 zajęła II miejsce w finale wojewódzkim igrzysk dzieci (do VI klasy)! Na turnieju w Opolu ustąpiła jedynie Naszej Szkole z Opola. Srebro zdobyli: Mikołaj i Kajetan Skirzewscy, Tymoteusz Sekuła i Hania Kaczmarczyk. Na tak wysoki szczebel rozgrywek dotarła także druga nyska drużyna, zdecydowanie najmłodsza SP nr 1 grająca w składzie: Michał Podborączyński, Kornelia i Nikola Starczyńskie oraz Tomasz Tarnowski, która zajęła VII miejsce. Wszystkim szczere gratulacje!
Jest nowy rekord! W rozwiązywaniu zadań (Puzzle Storm na Lichessie - 3 minuty) Michała Rząsę z 45 p. zdetronizował Paweł Kocierz, zdobywając aż 50 punktów. Czy jeszcze ktokolwiek zdoła pobić ten rekord?
Witam na stronie Akademii Szachowej Gekon. Ten zakamarek Internetu jest miejscem dla graczy oraz wszystkich, którzy lubią wesołe historie o mistrzach i fuszerach (Relacje z imprez). Ambitni mogą pogimnastykować mózg w dziale Kombinacje (z zadaniami o różnej trudności), a tym, którzy chcą grać lepiej, sugeruję zerknięcie do działu Trening.
Zapraszam
KM Konrad Szcześniak
Uczenie szachów w najmłodszych grupach wygląda mniej więcej tak:
- Szafy! Szafy! Pan od szafów przyszedł! - krzyczą przedszkolaki i galopem szturmują drzwi sali wykładowej. Nie ma znaczenia, że pod pachą wywrotka nierozłączka, buźka upaprana buraczkami, a w ręku łyżka, pamiątka po niedokończonym obiedzie. Szybko, szybko, bo wszędzie i zawsze biegną, wracają, biegną. I tylko paru stoi niezdecydowanych, ponieważ chcieliby do ubikacji, lecz się boją, że ktoś zajmie ich stoliczek.
Pan od szafów musi wysłuchać wszystkich ważnych opowieści, spamiętać kto kogo i za co, a potem jeszcze znaleźć radę. Z reguły salomonową.
Pytania dzieci dzielą się na ważne i bardzo ważne. Oto przykład z ostatnich zajęć:
- Czy pan ma takie same szachy jak ja?
- A jakie ty masz szachy?
- Takie jak pan.
Potem następuje szturm szachownic. Nie wszyscy szturmują. Kilku usiłuje się dobrać do pomocy naukowej – komputera, do czego wystarczy, bagatelka, złamanie hasła. Przedszkolaki podchodzą do problemu profesjonalnie:
- Wpisz „kotlet”. Nie pasuje? To „zupa”. Też nie pasuje? Ale się mocno zabezpieczył. Cwaniak!
Młodzi szachiści mają swoje kryteria oceny siły gry. Najsilniejszy jest ten, kto ma najwięcej figur w zaciśniętych rękach. Nie na stole, nie w kieszeni, tylko w rękach. Nie może już wręcz grać, a bierek nie wypuści. Naprawdę silny starszak jest nimi napchany tak, że aż mu wypadają przez palce. Chwyta je wtedy momentalnie łokciami, by utrzymać prestiż (oraz by przeciwnik cichcem nie ustawił ich sobie znów na szachownicy).
Czy zajęcia są trudne? Skądże! Trudne jest utrzymanie powagi, gdy np. przy omawianiu bicia i wyjaśnianiu, że zabitą bierkę należy zabrać z szachownicy, okazuje się, że nie ma już czym grać. Dzieci „zabrać” traktują dosłownie i ciężko im potem te bierki odebrać.
Taki młody mistrz potrafi przyjść do trenera z nieszczęśliwym wyrazem twarzy i z wielkim rozżaleniem oświadczyć, że już nigdy nie zagra z tym i tamtym, bo mu czytają w myślach.
Gdy rozdaję kartki z zadaniami, muszę dopilnować, by wszystkie były identyczne, by żadna nie miała choćby kreski długopisem, choćby ryski ołówkiem. Kartka natychmiast staje się trędowata, nawet wziąć nie chcą, o rozwiązywaniu nie mówiąc.
Przedszkolaki, w przeciwieństwie do wielu starszych, nie znają lęku przed komputerem. Drobne paluszki jeszcze ześlizgują się z myszki, a już machają nią dziarsko, śmigają po klawiszach po omacku, bo literki to przecież na razie wielka tajemnica.
Jeszcze zanim wypakuję komputer, miejsce, gdzie wg nich przebywa, otoczone jest wianuszkiem niecierpliwych. Patrzę, gdzie go umiejscowić, a piramida główek już podąża za moim wzrokiem. Trudno ich odpędzić, trzeba wyznaczać kolejki, dopchanie się do myszki, ba, zerknięcie w monitor przez plątaninę głów jest bardzo trudne. Wszyscy bardzo starają się ograć żelaznego przeciwnika.
Przedszkolaki współpracują. Każdy stara się wnieść swą cegiełkę - zaproponować ruch lub ostrzec przed niebezpieczeństwem. Jest ono jednak niewielkie - zawsze przecież można cofnąć lub zapytać nauczyciela o podpowiedź.
Dzięki programowi nauka staje się weselsza. Na scenę wkraczają baśniowe stwory. Mlaszczą, rechoczą, wybuchają. Już po jednej turze przedszkolaki poprawnie zajmują opozycję czy realizują jakiś inny kanon szachowej sztuki. Ale pytane o największą zaletę gry z komputerem odpowiadają: „Nie podsłucha, jak się naradzamy!”.
Przy omawianiu jakiegoś kolejnego zagadnienia odwróciłem się do starszej grupy, by i jej coś zademonstrować. Gdy po sekundzie znów zerknąłem w tył, stwierdziłem, że maluchy akurat skończyły budowanie czwartego piętra wieży z szachowych bierek, a by do piątego dosięgnąć, już się, szczęśliwe, gramolą na stół. Nim złapałem akrobatów, poczułem, że coś mnie szturcha w bok. To jakiś szkrab wsadził sobie wieże w oczy, wyciągnął ręce w przód i szedł, mrucząc, „Jestem cyborgiem, jestem cyborgiem”.
Entuzjazm dzieci to skarb i ogromny kapitał. Tylko tyle trzeba, by wychować dobrego szachistę, czyli myślącego samodzielnie człowieka. Jakiś nadzwyczajny talent wcale nie jest potrzebny. W przeciwieństwie do niektórych ogłupiających gierek szachy doskonalą pamięć, gimnastykują umysł, uczą przegrywać i wyciągać z przegranych wnioski. Zapewniają przynależność do inteligentnej, ciekawej, globalnej społeczności. A jeśli ktoś chce je traktować sportowo? Cóż, w przeciwieństwie do piłki kariera może trwać do późnej starości.
Konrad Szcześniak