Szachowa kariera

Na firmamencie szachowych gwiazd czasem pojawia się gwiazda szczególna - jaśniejąca niezwykłym blaskiem supernowa. No po prostu talent czystej wody. Jedną z takich gwiazd był swego czasu pewien mieszkaniec Nysy.

Dziwnym zrządzeniem złośliwego losu, jakiegoś deszczowego dnia wpadła mu w ręce książka. Była to jedna z nielicznych książek, z jakimi dał sobie radę. Pech chciał, że traktowała o szachach.

Naszemu bohaterowi zamarzyła się kariera szachisty i postanowił zostać tytanem szachownicy. W tym celu wyuczył się na pamięć jednego wariantu czarnymi. Jakiego? Oczywiście z całej książki najkrótszego. Uzbrojony w taką wiedzę, począł szukać kogoś, na kim można by wykazać swą wyższość. Takoż i znalazł - sąsiada.

Chrzest bojowy naszego szachisty odbył się już następnego dnia w mieszkaniu obok. Niestety, o rozpaczy! był to chrzest przegrany. Dlaczego? Przecież przeciwnika nasz bohater wybrał roztropnie (mówiąc wprost - sąsiad ledwo znał ruchy, był więc idealnym sparingpartnerem). Przegrana nastąpiła dlatego, że kolega nie zagrał akurat tych posunięć, na które nasz tytan był przygotowany.

Drugą partię nasz mistrz grał białymi, o czym nie miał pojęcia, i tę też przegrał. Trzeciej porażki nie chciał już ryzykować, więc ustawił sąsiadowi wyuczoną pozycję początkową 1. e4 c5 2. Sf3 d6 3. d4 cd4 4. Sd4 Sf6 5. Sc3 a6 6. Gg5 Sbd7 7. f4 b5 8. Gf6 gf6 i kazał grać.

9. a4 b4 10. Gc4

W tym miejscu naszemu mistrzowi skończyła się teoria i ciąg dalszy przebiegł tak: 10…bc3 11. Gf7! i okazało się, że losy partii są przesądzone. 11…Kf7 12. Hh5 Kg8 13. Hd5 e6 14. He6 Kg7 15. Hg4 Kf7 16. Hh5 Kg8 17. Hd5 Kg7 18. Se6+ i czarne się poddały.

Nasz mistrz po owej klęsce zawziął się nie na żarty. Poważnie zainwestował w wiedzę i kupił drugą książkę szachową. Doczytawszy do połowy, postanowił się zemścić.

Swojego już nie kolegę, a śmiertelnego wroga dopadł na klatce schodowej, gdy ten akurat ukrywał klucze pod wycieraczką, wychodząc na miasto. Zmusiwszy do powrotu, namówił na rewanż. Ponownie ustawił mu swą ulubioną pozycję (diagram) i kazał grać. Nastąpiło 9. a4 b4 10. Sd5! (z groźbą Sc6!) 10…Gb7 i 11. Se6! po czym nasz mistrz zauważył, że traci hetmana lub dostaje mata, w złości rozrzucił szachy po podłodze i uciekł do domu, gdzie obie książki wyrzucił. Tak to piękna kariera dobiegła końca, a nasza supernowa zamieniła się w czarną dziurę. Bogini szachów Caissa odetchnęła z ulgą.